niedziela, 5 kwietnia 2015

Fanfica część dalsza... #4

Trochę się naczekaliście na dalszą część rozwoju wydarzeń z punktu widzenia Oli... Mam nadzieję, że było warto : ) Dika prosiła mnie, abym przeciągnęła to w nieskończoność. Powiem tak: Już i tak miałam problem z maksymalnym przedłużaniem, ale coś tam wyszło. Na kartkę A4 wychodzą dwie strony. Myślę, że Wam się spodoba!

***
 
Dziwnie dla Oli było tak wisieć w powietrzu i przemieszczać się za pomocą alikornijskiej magii. Lawendowa aura pochłonęła ją, a teraz była ciągnięta gdzieś przez Twilight Sparkle. Wnioskując po drodze, kierowały się do Pałacu Przyjaźni. Wszyscy wokół - przechodnie, turyści, sprzedawcy dziwnie się patrzyli na Olę. Jakby coś złego było w lewitowaniu przez uliczki miasta! Obok niej leciał Discord w takiej pozie, w jakiej został pochwycony, czyli lekko zgięty wpół. Na jego twarzy malowało się zadowolenie i triumf, a jednocześnie wrogość i niechęć. Ola starała się nie patrzeć w jego stronę. Czuła, że mała cząstka chaosu musiała wedrzeć się do TARDIS podczas podróży. A źródłem chaosu jest oczywiście Discord. Wiedziała, że nie bez powodu TARDIS się zniszczyła. Myśli Oli przeszły teraz gdzieś indziej. Bardziej w stronę transmutacji i kucykowego serialu. Jakim cudem zamieniła się w kucyka?! Gdyby stała się kucem ziemskim, w porządku. Ale pegazem?! Ola znów zaczęła myśleć o czymś innym. Niespodziewanie zrobiło jej się żal. Jak mogła porzucić pingwiny i doktora?! Jedynych, którzy byli w stanie jej pomóc! Chciała być znów człowiekiem. Ale zważając na to, że jest w krainie kolorowych kucyków, lepiej zostać pegazem. Nie wiedzieć czemu, Ola zatęskniła za pingwinami. To tylko kilka godzin. A może nawet jeszcze nie godzina... Pomyślała o Kowalskim. Dlaczego akurat teraz zachciało jej się do niego przytulić? Nie była z nim jakoś emocjonalnie związana. A mimo to... Ola gwałtownie spadła na ziemię. Podniosła głowę. Była tuż przed wrotami do tęczowego zamku.
- No już! Wstawaj! Nie widziałaś, że jesteśmy na miejscu?! - Krzyknęła Twilight patrząc z ukosa na Olę. - Discord! Ty też idziesz!
- Czemu taka nagle jesteś? Taka... N i e m i ł a. - Spytał jasnoniebieski pegaz ze zdziwieniem na twarzy.
- Znasz Discorda tak?!
- Oczywiście, że tak.
- No właśnie!
- I co? Jest w tym jakiś problem?! Przecież przeszedł na dobrą stronę! Chociaż i tak mu nie wierzę... Ale to szczegół.
- Idziesz do środka, czy nie?! - Krzyczała zdenerwowana klacz. - Znasz Discorda! W TYM PROBLEM!
- Dobra, to się zaczyna robić dziwne...- Mruknęła do siebie Ola. - Twilight, dziewczyno ocknij się! Ty nie jesteś taka wredna!
- A skąd ty możesz wiedzieć, jaka ja jestem?! - Syknęła przez zęby. - Z księżyca się urwałaś?!
- Z księżyca, to się urwała księżniczka Luna! A raczej Nightmare Moon!
Twilight momentalnie zbladła. Znów porwała nowego kucyka magią i popędziła do zamku. Za nimi udał się Discord. Kiedy już byli w sali tronowej Ola poczuła, że coś ściska jej skrzydła. To coś okazało się liną. Ola była zdezorientowana.
- Co to ma znaczyć?! Co ty robisz?! Czemu mi związałaś skrzydła?!
- Żebyś nie odleciała! Spike! List wysłany?! - Tu Twilight zwróciła się do smoka, który cały czas za nią biegł.
- Oczywiście. Jak tylko kazałaś mi to zrobić!
- I świetnie! Księżiczka zaraz tutaj będzie.
- Twilight! Wypuść mnie natychmiast! - Wrzeszczała Ola. W tym momencie uderzała z całej siły w drzwi wejściowe. Ale wszystko na nic. Wyczerpana upadła na tęczową podłogę. - Twilight. Czemu? - List do księżniczki, Discord, uwięzienie przez księżniczkę Przyjaźni... Tego było za wiele. Czy ona jest jakaś dziwna? Tylko wypowiedziała imię pewnego Draconequusa i już to całe zamieszanie. Czemu nie stała się jednorożcem? Uciekłaby raz dwa. O ile umiałaby czarować...  Oli pociekła łza. Czemu w ogóle się ruszała spod Lasu Everfree?! Nagle w pomieszczeniu pojawiła się jasnożółta kula światła, na miejscu której pojawiła się księżniczka Celestia. Jej wzrok od razu padł na skuloną Olę leżącą przy drzwiach.
- Czy to ona? - Spytała Twilight łagodnym głosem. Może jednak nie chciała nic jej zrobić?!
- Tak księżniczko. Tak, jak pisałam w liście. - Odparł fioletowy alikorn.
- Podejdź no tu! - Tym razem głos władczyni przybrał donośny ton. Chyba Ola myliła się co do księżniczki. Niechętnie wstała i powlokła się przed siebie. Drżąc na całym ciele powiedziała.
- Księżniczko Celestio. Cokolwiek zrobiłam źle, proszę odpuść mi to. Proszę... - Celestia patrzyła na nią z góry z kamienną twarzą.
- Mam do ciebie pytanie. Gdzie mieszkam? - Ola roześmiała się. Jeśli na tym miał polegać cały test, to zda go od razu!
- W Canterlocie! W zamku! Wraz ze swoją siostrą księżniczką Luną i tym zarozumialcem księciem Blubloodem! - Wypaliła. Niestety pomimo tej odpowiedzi twarz Celestii pozostała niewzruszona.
- Przykro mi, ale muszę ci doszczętnie wyczyścić pamięć. - Jej róg zabłysnął. Ola zaczęła się cofać.
- Ale,hej, to chyba jakieś nieporozumienie! Ja nic nie zrobiłam! Na pytanie odpowiedziałam poprawnie!
- Zrobiłaś. I to wiele.
- Nie! Księżniczko! Zrobię wszystko! Tylko nie czyść mi pamięci!
- Przykro mi. - Ola po raz ostatni pomyślała o wszystkich swoich wspomnieniach. Najbardziej w pamięci próbowała zachować wspomnienia o pingwinach. O Kowalskim, Skipperze, Szeregowym i Rico. Kiedy ta myśl miała być ostatnią, ktoś wywarzył drzwi kopem z półobrotu i wbiegł do sali tronowej.
- NIE BĘDZIE ŻADNEGO CZYSZCZENIA PAMIĘCI! - Krzyknął Doktor stając przed Celestią. Był wysokości księżniczki, a nawet przewyższał ją o kilka centymetrów. Podczas gdy Celestia próbowała ułożyć w głowie zdarzenia, Kowalski zwrócił się do Oli:
- Jak mogłaś nas opuścić bez mówienia czegokolwiek! Wiesz, jak się o ciebie martwiłem?! Czy ty w ogóle zwracasz uwagę na moje uczucia!? - Ku jego zdziwieniu Ola podbiegła do niego i z całej siły przytuliła. Pingwin był oszołomiony, szczególnie, że nigdy go nie przytulała.
- Przepraszam! Tak strasznie przepraszam! Jak tylko pomyślę, że zapomniałabym o tobie, Skipperze i reszcie... - Ola wybuchnęła płaczem.
- Już dobrze. Chodź. Idziemy z tąd.- Doktor odszedł od zdziwionej Celestii i razem z pingwinami oraz Olą wtuloną w Kowalskiego skierował się do otworu pozostawioniego po drzwiach. Niespodziewanie księżniczka wyczarowała nowe i zatrzasnęła je przed przybyszami.
- Nie! - powiedziała. - Nigdzie stąd nie pójdziecie!
☆☆☆





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Theme by hanchesteria