środa, 29 czerwca 2016

Rozdział 6

Dawno nas nie było, co? Jako, iż są wakacje wraz z Diką postanowiłyśmy wznowić działalność. Na początek taki krótki rozdział, który był pisany od stycznia. XD

Kowalski szedł ulicami Hogsmead. Oczywiście nie wiedział, jak się nazywa to miasto oraz nie wiedział, jaka szkoła znajduje się niedaleko... Śnieg powoli przestawał prószyć. Jednak pomimo tego malutki pingwin z trudem brnął przez zaspy.
Kowalki odłączył się od swoich przyjaciół jakieś pięć minut temu. Musiał odnaleźć tego Malfoya. Był na niego zły. Musiał na kimś rozładować swoją nienawiść i chęć mordu. Chociaż z tym mordem to powinien się powstrzymać... Jeszcze nigdy nikt tak go nie rozzłościł. Może i ten chłopak obraził Olę, ale w takim przypadku naraża się na gniew jej przyjaciela.
Jeszcze się nie spodziewał, co chłopak mu zrobi.
***
Malfoy stał na progu Trzech Mioteł. Razem z nim przebywali Crabbe i Goyle, gdyż chłopak uznał, że na dziś ma dosyć pingwinów.
-No! A Lupin to jakieś dziwadło... wiecie o co mi chodzi. - przemówił Draco. Goryle pokiwali głowami.
-Ty! - rozległo się po ulicy. Wszyscy popatrzyli na źródło głosu. Tak, Kowalski.
-A co mi zrobisz? - zapytał rozgoryczony blondyn - kogo masz po swojej stronie?!
-Mnie! - wszyscy odwrócili głowy. Harry Potter!
-Potter! Powiem mojemu ojcu!
-A mnie to nic!
-Cisza! - zawołała profesor Sprout. Lecz to na nic się zdało...
Harry wstał ze swojego krzesła i złapał Malfoya za kołnierz. Wokół chłopców zebrał się już pokaźny tłum uczniów.
- Dajesz mu Harry! - dało się usłyszeć krzyk Rona, za co dostał torebką od Hermiony.
Harry podniósł pięść i z całej siły przywalił blondynowi. Ten upadł na podłogę i zaczął szukać w swojej szacie różdżki. W tym momencie do akcji wkroczył Kowalski - wyszarpnął z szaty różdżkę i zaczął z nią biegać po pubie.
- Wracaj tutaj ty kupo piór! Powiem ojcu! Staniesz przed Ministerstwem! - krzyczał.
- No co ty nie powiesz cwaniaczku? Jesteś okropnie głupi...! - wykrzyknął nielot zawracając i szarżując prosto na Malfoya. Chłopak rozszerzył oczy i odwrócił się, aby uciec, ale pech chciał, aby centralnie za nim były drzwi, przez które wbiegła Ola.
- Stać, nie będzie żadnych bójek! - krzyknęła otwierając gwałtownie drzwi, tym samym powalając Malfoya.
- O matko... Nie chciałam, czy... Czy nic ci nie jest? - zaczęła pytać zmieszana.
- Żartujesz!? To było obłędne! - wrzasnął Kowalski biegnąc do Oli i przytulając się do niej.
- Eeeeeeej... Co ty tam masz? - spytała podejrzliwie dziewczyna. - Oddaj to natychmiast! Malfoy, nie Malfoy, ale kradzieży nie pochwalam.
Nielot posłusznie oddał różdżkę przyjaciółce, która z kolei oddała ją Malfoyowi i pomogła mu wstać. Chłopak wyszarpnął rękę z jej uścisku.

- Nie dotykaj mnie, szlamo. - powiedział ze wzgardą i wyszedł. Do Oli podszedł Harry. 

- Woow, masz naprawdę świetnego pingwina. - Kowalski słysząc to, dumnie wypiął pierś - I nie przejmuj się nim. On jest ze Slytherinu, uważa, że czysta krew to podstawa. 

Ola zamyśliła się, próbując przypomnieć sobie, czy kiedykolwiek w życiu słyszała termin "Slytherin" oraz "Szlama". Nie. Z całą pewnością nie.

- Emm... A co to ten Slytherin? - spytała nieśmiało.

- Nie wiesz co to Slytherin, a zostałaś przyjęta do Hogwartu!? W jakim ty świecie żyjesz!? - wybuchnął Ron. Oczywiście znów dostał za to od Hermiony, która podeszła do Oli.

- Przepraszam, do czego zostałam przyjęta??? - Aleksandra była coraz bardziej skonsternowana. 

- Wiesz co, może lepiej, jeśli zobaczysz się z Dumbledore'm. - skwitowała Hermiona i pociągnęła dziewczynę za sobą. 
Że... Że z kim miała się spotkać? Ola kompletnie nie wiedziała co tutaj się działo, ale miała dziwne przeczucie, że to sprawka Doctora.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Theme by hanchesteria