A więc tak... Mój pierwszy rozdział w nowym opowiadaniu. Mam nadzieję, że jest dosyć ciekawy i że podoba Wam się mój sposób pisania. Piszcie w komentarzach.
Ola
★★★
- Jesteś co do do tego pewien? - zapytała dziewczyna o lekko rudawych włosach i piegach rozsypanych po całej twarzy.
- Tak. Wiem,że tym razem mi się uda. - odpowiedział dosyć wysoki pingwin siedzący naprzeciwko nastolatki. Ola - bo tak miała na imię dziewczynka właśnie grała ze swoim przyjacielem Kowalskim w karty. Aleksandra zrobiła lekko smutną minę, a potem i ona położyła karty na stół. Kiedy nielot to zobaczył, parsknęła śmiechem, wstała z krzesła i wykonała taniec zwycięstwa.
- Ha! Mówiłam!!! Wygrałam! Wygrałam! Wygrałam!!!
- Tym razem... I poprzednie pięć razy. Ale to tylko szczęście. W końcu mój intelekt wygra. - powiedział Kowalski krzyżując skrzydła.
- Moglibyście na chwilę przestać grać? Mamy poważny problem i nie potrzebuję w tym momencie waszych wygłupów!!! - krzyknął Doktor z drugiego końca TARDIS. Właśnie wylądowali na dziwnej ziemi zwanej Trenzelor. Czymkolwiek to było, ponieważ Ola jak zwykle nie była w temacie.
- Z całym szacunkiem Doktorze, ale gra w karty to nie są "wygłupy". Strategia rozgrywki jest bardzo ważna i rozwija umysł. - sprostował Kowalski zły na to,że przez to całe TARDIS i podróże przez przestrzeń jego teorie były ignorowane.
- No dobrze, dobrze. Przepraszam. Może trochę się uniosłem. Ale proszę, żebyście już nie grali.
Ola ze smutkiem włożyła talię kart do pudełka i schowała je do kieszeni.
- Doktorze? A tak dokładniej, to gdzie my jesteśmy? - zapytała nastolatka oczekując lepszej odpowiedzi niż ostatnio: "W TARDIS i właśnie lecimy gdzieś indziej". Doktor czasem potrafił być taki tajemniczy. Zbyt tajemniczy.
- Jesteśmy na Trenzelor, moja droga.
Olę oczywiście ta odpowiedź nie usatysfakcojowała. W ogóle nie miała pojęcia o tych wszystkich miejscach, do których latali. Jeszcze rok temu wiodła zwykłe życie. Ale potem jakieś cztery nieloty pojawiły się przed jej domem - postaci z uwielbianego przez nią serialu: Pingwiny z Madagaskaru. Ile razy jej przyjaciele zapędzili ją w kłopoty! Potem jeszcze Cleo, jej koleżanka z klasy dowiedziała się po Pingwinach i wtedy wszystko się zmieniło. Życie Oli przypominało teraz raczej ogromny chaos, niż przygodę.
- A co tutaj robimy, hę? - Alexa spróbowała drążyć temat. Może wreszcie się czegoś dowie.
- Później ci powiem. A teraz zawiadom resztę,że dolecieliśmy. - jak ona tego nie lubiła.Te odpowiedzi były takie... Niepełne.
- Ja mam pewne pytanie. Czemu nie wzięliśmy ze sobą Skippera, Rico i Szeregowego? - zaciekawił się Kowalski. Chociaż nie przeszkadzał mu brak przyjaciół, chciał wiedzieć.
- Oni są zbyt... Jakby to ująć: rozpuszczeni. Skipper za bardzo by się rządził, Szeregowy marudził,a Rico nic by nie robił. Ciebie wziąłem, ponieważ jesteś naukowcem, a Olę... Yyyy... - Doktor trochę się zmieszał.
- Wziąłeś mnie tylko dlatego, że nie jestem bezpieczna w domu i dlatego, aby wynagrodzić mi to, że nic mi nie mówisz. - powiedziała dziewczyna.
Miała dosyć tej niewiedzy, ale gdyby Doktor powiedział jej część informacji, byłaby: "zagrożona". Ola nawet nie wiedziała, kto mógłby jej zagrażać. Taka zorientowana była w tej sytuacji - wcale.
- Nie masz racji. Po prostu masz trochę wiedzy i... Jesteś mądra.
- Doktorze, niech mi pan powie prawdę. Jestem tutaj dlatego, że przez przypadek wplątałam się w coś, z czego nie mogę wybrnąć. Nie musisz mnie przepraszać, mnie takie coś odpowiada, o ile coś mi powiesz. Chcę, abyś informował mnie...
- Ola... - nastolatka usłyszała głos Kowalskiego. Jednak ta nie przerywała swojego wywodu.
-Nie teraz Kowalski. ...masz informować mnie o zagrożeniach i kto to do jasnej ciasnej Missy!?
- Ola! - teraz nielot naprawdę się zdenerwował i zaczął ją szarpać za nogawkę od spodni.
- O co chodzi Kowalski!? - wykrzyknęła dziewczyna, zła na przyjaciela. Ale zaraz potem zobaczyła, czemu pingwin tak się gorączkował. Doktor leżał na podłodze TARDIS z zamkniętymi oczami.
- Umarł? - zapytała Ola. To pytanie było trochę niestosowne, ponieważ sposób, w jaki je zadała, sugerował, że chciała zabić mężczyznę. Chcąc naprawić błąd podeszła do Doktora i przyłożyła dwa palce do jego szyi. - Dobra, żyje. Stracił przytomność. Tylko czemu?
- Nie mam zielonego pojęcia. Nagle osunął się na podłogę, próbowałem ci powiedzieć. - wytłumaczył Kowalski. Ola przytuliła przyjaciela.
- Przepraszam, że byłam taka niemiła. Chciałeś pomóc.
- Nie ma sprawy. - odpowiedział nielot. - Zostaje tylko jedno: jak się stąd wydostać? Ostatnim razem, kiedy Doktor zemdlał, nie ocknął się przez kilka dobrych godzin.
Ola na samą myśl o zostaniu tutaj bez pomocy Doktora, na nieznanej ziemi, rozpłakała się. Kowalski do niej podszedł i poklepał po ramieniu.
- Bez obaw. Mam pomysł, tylko potrzebny mi twój telefon.
★★★
Skipper właśnie skoczył na kolejną poduszkę, tym razem z większej odległości i prawie spadł.
- Przeskoczyłem! Przeskoczyłem! I co wy na to leszcze!? Kto mnie pobije! - pingwin zaczął skakać z radości. - Szeregowy!
Rico i Skipper spojrzeli na kolejną stertę poduszek, na której stał maluch. Strasznie się bał. Miał zeskoczyć z dwóch metrów w dół, aby pobić Szefa. Ale on tego nie chciał. Jednak tym razem Szeregowy miał szczęście. W momencie, gdy miał oderwać nóżki od poduszki, zadzwonił telefon. Skipper od razu po niego pobiegł i odebrał. W tym czasie Szeregowy zszedł z wieży.
- Halo! Halo! - wykrzyknął Szef najgłośniej, jak potrafił.
- Nie wrzeszcz tak Skip! Musisz nam pomóc! - odezwał się głos po drugiej stronie.
- Ola!? Ale jak się do nas dodzwoniłaś? Jesteś w innym wymiarze!
- Doktor przeprogramował mój telefon... Nieważne. Doc zemdlał, musisz mi znaleźć informacje w książkach, internecie, gdziekolwiek o Trenzelor! To jest rozkaz Szefie!
Dziewczyna rozłączyła się. Skipper przez chwilę stał oniemiały. Jaki znowu Trenzlelor!? Jednak po chwili zwrócił się do Rico i Szeregowego:
- Wyszukać informacje o Trenzelor, migiem!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz